2010/10/02

HTC Wildfire - Przygoda trwa

Jakiś czas temu zakupiłem sobie ów telefonik o czym wspominałem w poprzednim wpisie. Obiecałem również, że jak się z nim zaznajomię nieco bardziej to napiszę coś więcej. Oto i coś więcej.

Jeśli ktoś zamierza zakupić sobie ów telefonik powinien pomyśleć o folii na ekran i ogumieniu na resztę obudowy. Nie jest to duży wydatek ale za to ile radości w tym, że na obudowie i ekranie nie będzie żadnej ryski. Nie wiem jak Ty czytelniku korzystasz z telefonu, ale u mnie czasem ląduje on w kieszeni wraz z kluczami, monetami i innymi elementami, które mogłyby i pewnie by go nawet porysowały. Folia na ekranie została dość mocno porysowana, ale w końcu od tego ona jest. Ponad to ogumienie obudowy całkiem nieźle zamortyzowało upadek telefonu z biurka (90cm) i nie dopuściło do porysowania wyświetlacza. Także dodatkowe 40-50pln uratowało mi telefon.

Telefon, to nie tylko ekran i obudowa, ale i aplikacje. W przypadku tego modelu baza ich jest mocno ograniczona, choćby ze względu na ekran. Jednakże, że tak powiem nie ma się co łamać, bo sprawa wcale tak źle nie wygląda jakby mogło się na pierwszy rzut oka wydawać. Co prawda na razie nie są dostępne płatne aplikacje, ale... że tak się wyrażę, przeżyć bez nich się da. I tak w pierwszym rzucie doinstalowałem Allegro, APNDroid, Facebook, Arity (kalkulator graficzny), Audio Player (odtwarza FLAC, OGG), Barcode Scanner, Battery Status, Bluetooth File Transfer, Bubble (poziomica), Compass, ConnectBot (terminal SSH), Gadu-Gadu, gStrings (stroik gitarowy), IP Calculator, NetCounter (zliczacz ruchu sieciowego), Shazam (aplikacja rozpoznająca utwory), Simple Notes, Speedometer (pokazuje statystykę z jazdy), Transportoid (rozkłady jazdy komunikacji miejskiej), Wifi Analyzer, Złap Taxi (spis korporacji taksówkowych). Niemało tego, prawda?

Części aplikacji potrzebowałem jako narzędzie do pracy np. IP calculator i Wifi Analyzer, które to umożliwiają przeliczanie adresów IP oraz sprawdzenie jakie to sieci WIFI na jakich kanałach i o jakiej mocy działają w okolicy. Bardzo przydają się zatem, gdy chcemy skonfigurować router bezprzewodowy, coby działał pełną parą a nie krztusił się ze względu na obecne obok zakłócenia. Ponad to dzięki drugiej z wymienionych przeze mnie aplikacji można sprawdzić czy zasięg WIFI jest odpowiedni a zatem szybko uzyskać wniosek, że trzeba podnieść moc jej nadawania w routerze.

Dwie aplikacje są nad wyraz pomocne APNDroid i NetCounter, gdyż dzięki nim będziemy oszczędzać pieniążki. Mianowicie Telefon lubi być podłączony do internetu. Cały czas aktualizuje pogodę, statusy na Facebooku, sprawdza pocztę a ponad to umożliwia pisanie na Gadu-Gadu. W związku z tym, zużywa transfer. Nie jest to specjalnie dużo jakieś 50-100MB na miesiąc, ale zawsze coś. Jeżeli transfer ów będzie odbywał się poza pakietem to niestety przyjdzie nam zapłacić jak za zboże. Dlatego też pierwsza aplikacja pilnuje tego, żeby transfery nie były dostępne w ogóle, natomiast druga, ostrzeże nas, gdy przekroczymy jeden ze zdefiniowanych przez nas limitów. Ja ustawiłem sobie limit tygodniowy na 100MB oraz limit miesięczny na 450MB, gdyż w sumie nie chciałbym zużyć całego transferu w tydzień jak również nie chciałbym, żeby podłączanie i rozłączanie się telefonu od sieci nabiło mi rachunek. Wydaje się to być całkiem sensownym rozwiązaniem.

Jeśli chodzi o gry, to niestety wiele tytułów odpada. Ekran jest po prostu za mały, aby w nie grać, bo palcami sobie dużą jego część najzwyczajniej w świecie przesłania. Jednakże tu również nie ma co się łamać, bo są tytuły, które kiedyś przyciągały jak magnesy. Mówię tutaj o Ivandroid (PacMan), Missle Shield (Missle Command), Paciffic Wings (1940) czyli o hitach sprzed lat. Owszem te tytuły nie są ostatnimi krzykami mowy, ale jak na coś, co pomaga zabić czas w wolnej chwili to spokojnie wystarczy.

Jeśli chodzi o odtwarzanie muzyki to zdecydowanie polecam AudioPlayer, który jest doskonałym zamiennikiem dla wbudowanego odtwarzacza, któremu niestety brakuje odtwarzania FLAC czy też OGG. O ile FLAC na telefonie to lekka przesada o tyle OGG już nie. W końcu to format znacznie lepszy niż MP3, ale niestety nieco zapomniany przez przemysł, może jakby był płatny to więcej osób by się nim zainteresowało? nikt tego nie wie.

Internet przy pomocy tego telefonu to zupełnie inna działka. Jeśli ktoś, kto go zakupi nie będzie miał konta na Gmailu, Facebooku, Tweeterze i pewnie jeszcze kilku innych serwisach to będzie wykorzystywał ten smartfon w ułamku procenta. W innym przypadku natomiast telefon będzie sam aktualizował listę kontaków w oparciu o te konta, ich statusy, daty urodzin oraz będzie synchronizował kalendarz, pocztę i co tam tylko jeszcze będziemy sobie życzyli. Naprawdę od tych wszystkich funkcji można dostać zawrotu głowy, ale to przecież nie wszystko. Najlepsze jest to, że dostępem do tych wszystkich kont można sterować z jednego miejsca i przez to oszczędzimy sporo czasu, gdyż pozostałe aplikacje z tego dostępu po prostu mogą skorzystać.

Mógłbym jeszcze wiele napisać o tym, co mi się w telefonie podoba, bo ów model podoba mi się strasznie, ale napiszę o tym co mi się nie podoba, będzie po prostu szybciej. Otóż, to czego mi w nim brakuje to sensownego słownika. Dlaczego o tym piszę, bo jednak co chwila muszę korygować słowo, które telefon sam sobie wybrał na te, które to ja chcę w tekście umieścić. Ponad to Aparat potrafi strzelić fotkę i ją przebić kolorem różowym. Da się jednak to dość łatwo skorygować, więc nie ma tak naprawdę o co się spinać, ale jednak. Ponad to hmm. W zasadzie nie ma nic ponad to, bo to wszystkie wady, choć można dołożyć do tego niemożność pogrania w mariosa ;(. ale przecież nie ma się co łamać, bo przecież są inne, dużo bardziej grywalne tytuły ;).

Rafał Prasał.