2009/01/12

Mijają dni, miesiące...

"Szczęście to ta, chwila co trwa" jak śpiewa Anna Maria Jopek. Nie da się go zakonserwować, żeby wyjąć jak z kapelusza w chwili słabości, albo w chwili w której uświadamiamy sobie, iż nie jest tak dobrze jak nam się wydawało. Niestety to jedna z tych rzeczy, która jest, albo jej nie ma opcji pół szczęścia poproszę nie przewidziano w cenniku :>. Co więcej, przychodzi ono sobie do nas ukradkiem, ale jak ma przed nami uciekać to w pełnym odwrocie... paląc za sobą wszystkie mosty i przyczółki, których można byłoby się jeszcze trzymać. Tak to już jest, że nawet jak je mamy w garści to przecieka nam ono przez palce i ulatnia się tym samym jak kamfora.

Podnieść się po utracie kogoś, kto wprowadzał w nasze życie radość i szczęście, nie jest łatwo. W grę wchodzą emocje, które czasem bywają złym doradcą i czasem popychają nas do czegoś, do czego tak naprawdę przekonania nie mamy i co więcej powodują powstanie w nas smutku, zagubienia oraz wszystkich innych rzeczy, które sprawiają, że nie możemy się na nowo zdefiniować, podjąć właściwych decyzji oraz postępować właściwie wobec osób, które kiedyś były nam życzliwe.

Idąc przez życie, zamykamy i jednocześnie otwieramy jego rozdziały. To jacy będziemy, czy też czy uda nam się wyjść z nich obronną ręką zależy niestety nie tylko od nas, ale również od ludzi, przyjaciół, którzy nie zostawią nas na polu walki i wyciągną spod nas tę minę, na którą żeśmy przypadkiem, lub nie wdepnęli. Ważne jest, żeby czasem skorzystać z rady i spostrzeżeń ludzi wśród, których się obracamy, przecież to im łatwiej jest dostrzec pozytywy jak również negatywy sytuacji, problemu i wskazać nam wyjście z beznadziei, którą widzimy jedynie my sami.

Mijają dni, miesiące a szczęście jak nie było, tak nie ma, ale widocznie tak musi być i jeszcze przez jakiś czas będzie...

Rafał Prasał